Wycieczka w Bieszczady
Na naszą wycieczkę w Pieniny wyruszyliśmy z lekkim opóźnieniem, co oznacza, że już w pierwszy dzień mieliśmy nietuzinkowe przygody. Najpierw odwiedziliśmy Kraków, gdzie spędziliśmy piękne chwile na Wawelu i Rynku Krakowskim. Kiedy dojechaliśmy do naszego schroniska w Szczawnicy nie mogliśmy przestać podziwiać widoków, które otaczały nas z każdej strony.
W drugi dzień naszej wycieczki podjęliśmy pierwsze wyzwanie - Trzy Korony. Wejście na ten szczyt nie było łatwe, ale dzięki wzajemnej motywacji zdobyliśmy te górę. Widoki były nieziemskie, z daleka widzieliśmy m.in. pasmo Tatr. Wieczorem odbyło się ognisko, na którym jedliśmy smaczne kiełbaski, piliśmy ciepłą herbatę i opowiadaliśmy sobie historie, które przeżyliśmy oraz żarty, od których każdego z nas mógł boleć brzuch...
W trzeci dzień wyruszyliśmy na Sokolicę. Na nasze szczęście szlak był o wiele prostszy niż w poprzedni dzień, podczas tej drogi wszyscy byliśmy szczęśliwi, że możemy być w tak zjawiskowym miejscu. Po kilkugodzinnym spacerze, zdobyliśmy szczyt, na którym robiliśmy pamiątkowe zdjęcia i z podziwem oglądaliśmy malowniczy krajobraz. Po zejściu przepłynęliśmy przez Dunajec, poszliśmy do naszego schroniska i zjedliśmy obiadokolację, która jak każdego dnia była smaczna. Ten dzień był niestety naszym ostatnim dniem w Pieninach. Kolejny dzień spędziliśmy w parku rozrywki „Energy Landia”, gdzie było bardzo wesoło. Do dzisiaj każdy z nas pamięta refren piosenki „Wsiadaj póki czas, zapinamy pas”.
Ta wycieczka była dla nas spełnieniem marzeń, dobre towarzystwo nauczycielek jak i uczniów, niecodzienne widoki, pyszne jedzenie i wspomnienia, które będziemy pamiętać na bardzo długo.