Słońce już rozpoczęło dzień, samochody przyjeżdżają i odjeżdżają. Zostawiają uczniów klasy 1D pod opieką Pani Teresy Pawlak i Pani Danuty Wojewody-Walickiej. Jest 23 maja, bus rusza. Pierwszy punkt zwiedzania był jeszcze na trasie: Kościół Pokoju w Jaworze zbudowany tylko ze słomy, gliny i drewna.
Następnym odwiedzanym miejscem był Kościół Górski Naszego Zbawiciela, czyli Świątynię Wang. Wewnątrz XII-wiecznego, zbudowanego w Norwegii zabytku wszyscy podziwiali bogate zdobienia z motywami roślinnymi, zwierzęcymi i pismem runicznym. Tego dnia pozostało już tylko beztroskie spędzenie czasu w centrum Karpacza. Drugi dzień był największym wyzwaniem. Spacer leśnym szlakiem do 4 jezior – żółtego, purpurowego, błękitnego i zielono-czarnego – powstałych w wyniku wydobywania minerałów oraz zdobycie szczytu Krzyżnej Góry, jednego z dwóch najbardziej znanych wierzchołków Gór Sokolich. Nie obyło się bez narzekania, bolących stóp, utraty nadziei, ale z pomocą motywujących słów przewodnika szczyt został zdobyty. Pogoda była idealna i sprzyjała kontemplacji przepięknych górskich krajobrazów. Na koniec dnia wiosenna burza zmoczyła nasze ubrania, dlatego po powrocie do hotelu i obiadokolacji zajęliśmy się grą w bilarda i ping ponga. Początek kolejnego dnia spędziliśmy w Muzeum Minerałów, które pozwoliło zachwycić się ziemskimi skarbami. Następnie udaliśmy się w kierunku najwyższej kamiennej zapory w pobliżu miejscowości Pilchowice na rzece Bóbr. Sama zapora wyglądała bardzo ciekawie, zwłaszcza, że po jednej stronie jest tyle wody, a po drugiej w dole stoi budynek elektrowni. Zapora ta to druga co do wysokości i druga co do czasu powstania zapora wodna w Polsce. Ostatnim punktem programu był Zamek Czocha, a więc średniowieczne zamczysko, którego niezwykłe komnaty połączone ukrytymi przejściami, ściany pokryte książkami aż do sufitu, łoże z legendarną zapadnią na chwilę przeniosły do przeszłości.
Góry to miejsce, gdzie można odpocząć i na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Droga powrotna przebiegła bez problemów i uczestnicy wycieczki z czystymi głowami splamionymi jedynie wiedzą na temat Karpacza i okolicy wrócili do swoich domów.
Julia Dzudzewicz, uczennica klasy I d